Polskim czytelnikom znane są dwa
zbiory opowiadań tego jakże popularnego japońskiego pisarza: „Wszystkie boże
dzieci tańczą”(2000) oraz „Ślepa wierzba i śpiąca kobieta”(2008).
Opowiadania czytałam jedno za drugim
i przeczytanie ich zajęło mi niecały tydzień (zdecydowanie polecam czytanie
wybiórcze i niespieszne).
Tym co rzuciło mi się najbardziej w
oczy w owych opowiadaniach to nietypowe, czasem dośc ciekawie rozbudowane
porównania. Przytoczę kilka z nich:
-
Był jeszcze młody jak świeże błoto.
-
Powietrze było chłodne i dziwnie gęste jak galaretka kawowa.
-
Śmierc młodego, dwudziestoośmioletniego człowieka ma w sobie coś smutnego, jak zimowy deszcz.
-
Wokół mnie umierali jeden po drugim przyjaciele i dawni przyjaciele. Wyglądało
to jak pole kukurydzy po letniej suszy.
Czasem dośc poetyckie:
- W takich chwilach jej oczy
wyglądały jak białe księżyce unoszące
się przed świtem na krańcu nieba.
Czasem mało zrozumiałe:
-
W lesie kryły się różne zwierzęta, jak
na obrazach z trompe l’oeil[1].
Tego typu porównania napotkac można
w niemal każdym opowiadaniu Murakamiego.
Wiele osób czytających tego pisarza
chwali go mówiąc, iż przekazuje on pewne prawdy ponadczasowe. Postanowiłam
zwrócic na nie uwagę. I rzeczywiście Murakami sypie między innymi takimi
mądrościami:
- Można pojechac daleko, lecz nie
ucieknie się od samego siebie.
- Myślę,
że serce przypomina głęboką studnię. Nikt nie wie, co jest na dnie. Można sobie
tylko wyobrazic na podstawie tego, co czasami wypływa na powierzchnię.
Oraz przemyśleniami:
- Rak, to w pewnym sensie
skondensowany tryb życia danej osoby..
-
(..) Bo w takich sprawach jak sobie człowiek raz odpuści, to potem nie wiadomo
jak często zacznie sobie odpuszczac.
-
Nasze serca nie są z kamienia. Kamienie mogą kiedyś rozsypac się w proch. Mogą
stracic kształt. Ale serca się nie rozsypują. Są pozbawione kształtu, możemy je
sobie wiecznie przekazywac, czy są dobre czy złe..
Niektóre opowiadania męczą, niektóre
wciągają. Uważam, że niezłe są: „Lustro”, „Folklor naszych czasów..”, „Koty
ludojady”, „Lodowaty mężczyzna”, „Boisko baseballowe” „Tajlandia” czy „Ciastka
z miodem”.
Co więcej, na moją wyobraźnię
najbardziej podziałał „Tony Takitani (ciekawa wersja filmowa) i „Siódmy
mężczyzna” (obydwa ze zbioru „Ślepa kobieta..), gdzie mężczyzna w średnim wieku
opowiada innym historię (bardzo plastycznie i realnie) swojej traumy z
dzieciństwa. Była nią przez czterdzieści lat fala. Fala wywołana tsunami, która
nawiedziła nadmorskie miasteczko i zabiła przyjaciela z dzieciństwa K. na jego
oczach. Główny bohater żył obwiniając się o tę śmierc, ale wreszcie, po latach
postanawia się wyzwolic.
I na koniec pewne „pouczenie” z tego
opowiadania:
Moim
zdaniem naprawdę boimy się w życiu nie samego strachu (…) Najbardziej
przerażające jest odwrócenie się do tego strachu plecami i zamknięcie oczu.
Wtedy oddajemy czemuś to, co w nas najważniejsze.
lubię Murakamiego, ale po n-tej pozycji mam wrażenie, że jest trochę wtórny, tzn. wykorzystuje po kilka razy te same metafory itp. na motyw studni pojawiał się przez całą "kronikę Ptaka Nakręcacza", to w zasadzie jedyny minus jaki dostrzegam.
OdpowiedzUsuńMurakami ma ogromna fantazję, bardzo lubię.
Hej! Ja też cenię Murakamiego jako pisarza, choc nie wszystko, co napisze mi się podoba. Do tej pory przeczytałam prawie wszystkie jego powieści, ale do całokształtu brakowało mi właśnie opowiadań. Muszę wyznac, że wolę jednak powieści, szczególnie te gdzie w dużej mierze wykorzystuje on swoją wyobraźnię i fantazję(której bądź co bądź mu nie brakuje) :)
UsuńCiastka z miodem to moje ulubione jak dotąd opowiadanie Murakamiego, najbardziej mną poruszyło (a może zwyczajnie znalazłam w nim coś "własnego"?). Lubię też - choć paradoksalnie ani ono genialne, ani odkrywcze - krótkie opowiadanie o carverowsko długim tytule On Seeing the 100% Perfect Girl One Beautiful April Morning - coś w sobie ma, mimo swej prostoty.
OdpowiedzUsuńA te porównania i moją uwagę zwróciły, choćby dziś podczas czytania 1Q84. Osobliwe, aczkolwiek ujmujące.
Pozdrawiam ciepło!:)
Rzeczywiście ciekawe podejście stosuje pisarz w opowiadaniu "On Seeing the 100% Perfect Girl One Beautiful April Morning". Na początku brzmi zupełnie jak wyznanie :)
UsuńRównież jestem w połowie lektury "1Q84". Myślę, że w stylu pisania Murakamiego jest coś wciągającego..
Pozdrawiam serdecznie!
Ja właśnie pod wpływem Twojego tekstu w Archipelagu postanowiłam odnowić moją znajomość z Murakamim. Mam na półkach większość jego książek, ale czytałam zaledwie kilka. Teraz sięgnęłam po "A Wild Sheep Chase" i jakoś mnie do siebie nie przekonał tą powieścią, ale oczywiście przeczytam "Dance, Dance, Dance", bo jednak ciekawa jestem ciągu dalszego. Pomysł znakomity, ale czegoś mi zabrakło, chyba nie zrozumiałam o czym tak naprawdę ta opowieść jest.
OdpowiedzUsuńOpowiadania Murakamiego lubię, ale dawkowałam je sobie i nie przeczytałam jeszcze wszystkich. Tak naprawdę to kocham "Kafka on the Shore" i tę książkę mogłabym czytać wiele, wiele razy i wracać do niej. Mimo że czytałam ją kilka lat temu (ze cztery lata temu?) myślę o niej bardzo często, niemal każdego dnia. Jest taka bardzo "moja"...
Dzięki! Miło mi to czytać. Ja też biorąc w ręce jego dzienniki podróży uznałam, że warto jeszcze raz przeanalizować jego twórczość. Kilka powieści czytałam po angielsku m.in właśnie "A Wild Sheep Chase" i także "Dance, dance, dance" i nie byłam nimi zauroczona. Za to podobała mi się "Koniec Świata..." za niezwykłość opisanego w niej świata. Teraz czytam "1Q84" żeby nie pominąć żadnej z jego powieści. A za "Kafkę nad morzem" zabierałam się już trzy razy i mam nadzieję, że wreszcie skończę, bo tylko czeka żeby się w niej zatopić (na dobre kilka godzin). Po Twoim wpisie nabrałam też ochoty :)
UsuńZ opowiadań Murakamiego jest jeszcze wiele niewydanych po polsku i chciałabym je wszystkie przeczytać, ale zostanę póki co przy powieściach :) Pozdrawiam!