wtorek, 28 sierpnia 2012

Hiromi Kawakami, nowa powieść i Wielkie Trzęsienie Ziemi w Tohoku


Dłuższy czas temu znalazłam w gazecie Mainichi krótki esej autorstwa Hiromi Kawakami na temat kończenia przez nią powieści fantastycznej pt. Nanayo monogatari („Opowieść Siedmiu Nocy”) i doświadczenia Wielkiego Trzęsienia Tohoku z 11 marca 2011 roku (minął już ponad rok, ale wydarzenie pozostaje na długo w pamięci). Postanowiłam go  przetłumaczyć (choć niedoskonale) i udostępnić. 




Oto on:


„Przez ten czas (kiedy publikowała kolejne odcinki swej powieści w gazecie) najbardziej martwiłam się o to, żeby nic nie opóźniło pisania. Modliłam się, abym nie zachorowała i nie miała wypadku. Wyobrażałam sobie, że gdybym miała opóźnienie, to tylko z powodów osobistych.


11 marca zaczęłam pisać ostatnią część siódmego rozdziału. Kiedy mając zastój, kręciłam się na krześle, ono zaczęło kiwać się coraz bardziej. Skądś dało się słyszeć dźwięki tukotania. Nie miałam zamiaru się aż tak mocno kręcić. Kiedy przechyliłam głowę w niedowierzaniu, przyszedł duży wstrząs. Gdy wybiegłam z pokoju i otworzyłam drzwi na dwór, przed moimi oczami chwiały się słupy elektroniczne.


Tsunami. Elektrownia jądrowa. Wiele cierpiących rodaków. Zmarli. Ja - która nie mogłam nic zrobić, tylko patrzeć z założonymi rękami. Opóźnienie – to nie takie proste. Nie miałam już ochoty pisać wcale. Komu potrzebna taka powieść. Nic nie mogłam zrobić. Myślałam tylko, by być bezpieczna tam gdzie jestem.


Ta pocztówka przyszła do mnie 16 marca. „Ojciec zaginął przez tsunami. Nie mogę patrzeć na telewizję, ani czytać gazet, bo jest to dla mnie zbyt smutne. Teraz czytam tylko ciągle powieść w odcinkach, którą zaczęłam. To dlatego, żeby poczuć, iż codzienność wciąż istnieje na tym świecie.” Taka była jej treść. Aż przeszedł mnie dreszcz na myśl, która mnie naszła. Tę osobę, od której dostałam pocztówkę wspierała nie moja siła, ale siła słów. Siła opowieści. Poczułam, że mogę sobie pozwolić na pisanie.


Pierwszy raz pisałam powieść płacząc. Oczywiście nie z powodu słów, które zapisywałam. To dlatego, że po raz pierwszy od trzęsienia ziemi poczułam, że to cud, iż myślę, że to normalne - moje palce naciskają na klawisze i znów po trochu nowe słowa pojawiają się na ekranie.

Nanayo Monogatari to powieść o dwojgu małych dzieci. Po 11 marca pomyślałam, że bardziej od tych dwojga małych, ja, pisząca jestem o wiele mniejszym stworzeniem. Bardzo dziękuję, że zechcieliście ją przeczytać.”


Nanayo monogatari to pierwsza powieść fantastyczna Hiromi Kawakami. Ukazała się w dwóch tomach w odcinkach na łamach gazety Asahi. To powieść o dojrzewaniu, gdzie główną bohaterką jest dziewczynka, która uczęszcza do 4 klasy szkoły podstawowej. Mimo tego powieść przemawia to czytelników w różnym wieku.


„Od zawsze chciałam napisać powieść fantastyczną. Ale kiedy debiutowałam, nie miałam sił by pisać długo. Aż w końcu mi się udało.” – wyznaje autorka.

 Sayo, dziewczynka która lubi czytać natrafia w bibliotece na dziwną książkę pt. Nanayo monogatari. Choć czyta ją wielokrotnie nie może zapamiętać jej treści. Pewnego dnia, razem z  rówieśnikiem imieniem Honoda wkraczają w dziwny nieznany świat. To świat Nanayo monogatari

Pisarka, gdy była w 3 klasie szkoły podstawowej przebywała pewien czas w szpitalu z powodu choroby. Wówczas mama czytała jej literaturę dla dzieci i wtedy otworzył jej się świat książek. Przyznaje, że nawet jako dorosła często do nich wraca. Uważa, że otworzyły jej oczy na wiele rzeczy dopiero teraz.


Trzęsienie, potem tsunami i zagrożenie atomowe z 11 marca było dramatycznym przeżyciem dla wielu Japończyków i obcokrajowców, w tym dla mnie. Pewnie wielu z uwagą śledzi jak zmieniła się literatura po tej tragedii i jaki zostawi w niej ślad…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz